Takie inicjatywy lubimy! Jak niewiele czasami trzeba do popularyzacji wiedzy przyrodniczej! Kawałek wyplewionego placu przy odsłonięciu skalnym, ławki, stół i tablica informująca o tym, co owe odsłonięcie prezentuje. No i może jakaś wzmianka w internetach. Dobry przykład takiego podejścia pochodzi z Krainy Wygasłych Wulkanów, a konkretnie z Bolkowa. W granicach miasta udostępniono niezwykle ciekawe stanowisko geologiczne, dzięki któremu zarówno mieszkańcy, jak i przyjezdni mogą dotknąć dna praoceanu…
W przerwie na tankowanie
Łatwo tam trafić. To plus, ponieważ w przypadku wielu ciekawych geostanowisk trzeba wziąć pod uwagę przedzieranie się bezdrożami, kleszcze i brak oznakowań. A tu cyk! – i jesteśmy. Na przykład w ramach przerwy na tankowanie… Wjeżdżając bowiem do Bolkowa od strony Wrocławia, mijamy „narodową” stację benzynową. To właśnie w jej bliskim sąsiedztwie, trochę powyżej – w kierunku północnym – znajduje się interesujące nas odsłonięcie. Ze stacji paliw musimy do skałek podejść kilkadziesiąt metrów szutrową drogą. Po lewej stronie zobaczymy wyrównany, wysypany granitowym grysem placyk, ograniczony skalną ścianą starego kamieniołomu. Zresztą drogę do odsłonięcia wskażą nam też strzałki.
Jest tu skromnie, lecz czysto. Dwa stoły z ławkami, kosz na śmieci, kilka drzew i tablica informacyjna. Minimalistycznie, ale czy trzeba więcej? Ważne, aby w przyszłości dbano o to miejsce i nie dopuszczono do jego powtórnego przejęcia przez naturę.
Poduszki z praoceanu
Co ciekawego zobaczymy w tym dawnym wyrobisku? Zgodnie z postawioną obok tablicą informacyjną widoczne tu skały prezentują zieleńce z zachowaną strukturą tzw. law poduszkowych.
Jednak zieleńce to skały metamorficzne, a pojęcie lawy poduszkowej wiąże się z procesami wulkanicznymi, a nie metamorficznymi. Wyjaśnijmy zatem, jak doszło do połączenia jednego z drugim.
Zacznijmy od law poduszkowych. Formy takie powstają wskutek gwałtownego stygnięcia lawy pod wodą, np. podczas podmorskich erupcji. Nazwa dobrze koresponduje z wyglądem takich skał. Warunki, w jakich zastyga stop, powodują, że tworzy on charakterystyczne owalne w przekroju, wydłużone poduchy czy też bochny o rozmiarach od kilku-kilkudziesięciu centymetrów do nawet kilku metrów. Powierzchnię takich skalnych poduch pokrywa naturalne szkliwo. Wynika to z bardzo szybkiego schłodzenia lawy w kontakcie z wodą. Minerały nie mają po prostu odpowiednio długiego czasu na wykrystalizowanie. Wnętrze z kolei buduje skała porowata. W przekroju widać liczne układające się koncentrycznie pęcherzyki pogazowe oraz kanaliki, którymi gazy uciekały na zewnątrz. Nagromadzenie takich porów zwiększa się wyraźnie w stropowej części poduszek.
Przyglądając się uważnie odsłonięciu, zauważymy niemal wszystkie charakterystyczne cechy law poduszkowych. Co prawda brak na powierzchniach buł szklistej pokrywy (szkliwo jest bardzo nietrwałe – szybko ulega zmianom chemicznym i mineralnym), a same skały uległy też pewnym deformacjom, ale co do ich genezy nie można mieć wątpliwości.
Dodajmy jeszcze ważną informację. Opisywane lawy poduszkowe pierwotnie zbudowane były z bazaltów – bardzo rozpowszechnionych w skorupie ziemskiej skał wulkanicznych. Na podstawie badań geochemicznych geolodzy potrafią nawet jednoznacznie wskazać, że lawy te powstały w strefie ryftu oceanicznego (a kiedy miało to miejsce, opowiemy w dalszej części). Ryft to podłużne pęknięcie w skorupie ziemskiej o długości setek czy nawet tysięcy kilometrów, charakteryzujący się – jeśli jest aktywny – wzmożonym wulkanizmem i sejsmicznością. Najlepszy przykład to potężna, największa na Ziemi dolina ryftowa ciągnąca się wzdłuż Grzbietu Śródatlantyckiego, sięgającego od Islandii po Antarktydę. To w takich miejscach właśnie rodzi się i rozszerza skorupa oceaniczna.
Przemiana
Dziś jednak, jak wspomnieliśmy, w odsłonięciu znajdziemy nie bazalty, a zieleńce. Są to skały metamorficzne, a więc powstałe pod działaniem podwyższonego ciśnienia i temperatury na skałę pierwotną. To skutkowało przebudową jej składu mineralnego, chemicznego i struktury. I o ile bazalty składają się z głównie plagioklazów, piroksenów, skaleniowców, często oliwinów, tak w zieleńcach podstawowymi składnikami są epidot, chloryt, albit, amfibol, a w mniejszych ilościach również kalcyt, kwarc i biotyt. Przejście bazaltów w zieleńce to typowy przykład metamorfizmu regionalnego facji zieleńcowej, czyli obejmującego duży obszar, ale zachodzącego przy stosunkowo niskim, głównie statycznym ciśnieniu (rzędu kilku kbar) i również niskich temperaturach (300°C-500°C). Tak więc procesy te musiały nastąpić dość płytko w skorupie ziemskiej, a w skałach, nie poddawanych silnym deformacjom, całkiem czytelna pozostała pierwotna struktura law poduszkowych.
Paleozoiczne puzzle
Zieleńce oglądane w odsłonięciu należą do jednostki geologicznej określanej jako metamorfik kaczawski, obejmującej swym zasięgiem Góry i Pogórze Kaczawskie oraz część Pogórza Izerskiego i Pogórza Bolkowsko-Wałbrzyskiego. To niezwykle skomplikowana struktura, w skład której wchodzą zróżnicowane przeobrażone skały osadowo-wulkanogeniczne, powstałe w erze paleozoicznej między kambrem a karbonem dolnym (ok. 500-350 mln lat temu). Metamorfizm skał tego kompleksu nastąpił w górnym dewonie i dolnym karbonie (380-350 mln lat temu).
Metamorfik kaczawski dzieli się jeszcze na szereg pomniejszych jednostek (patrz – szkic geologiczny poniżej). Ponadto północną i południową część kompleksu oddziela rów Świerzawy wypełniony osadami górnego karbonu i dolnego permu (ok. 330 -270 mln lat) i towarzyszącymi im skałami wulkanicznymi (sprawdź też tutaj).
Zieleńce – często w formie law poduszkowych – stanowią jeden z głównych typów skalnych sukcesji kaczawskiej. Skały te jednak nie są jednorodne pod względem wieku i pochodzenia. Starsze z nich pochodzą sprzed ok. 500 mln lat, a więc z późnego kambru. Stanowią ślad po młodym, otwierającym się ryfcie wewnątrzkontynentalnym (inicjalnym), stanowiącym dopiero zaczątek przyszłego oceanu. Można tu sobie wyobrazić coś na kształt dzisiejszych wschodnioafrykańskich dolin ryftowych (Wielkich Rowów Afrykańskich). Takie zieleńce spotkamy w jednostkach Bolkowa, Wlenia i Świerzawy w południowej części metamorfiku kaczawskiego. Z kolei młodsze, sylurskie (ok. 440-420 mln lat) zieleńce tworzyły się już w środowisku dojrzałego ryftu śródoceanicznego. Skały takie wchodzą w skład jednostek Rzeszówka-Jakuszowej oraz Dobromierza.
No właśnie…
Drobna nieścisłość
Pomimo że interesujące nas odsłonięcie zlokalizowane jest w Bolkowie, to budujące je skały należą do… jednostki Dobromierza, a właściwie do jej peryferyjnej strefy, bezpośrednio sąsiadującej z jednostką Bolkowa. A więc zgodnie z tym, co zostało wyartykułowane w poprzednim akapicie, są to młodsze z zieleńców metamorfiku kaczawskiego (patrz – mapki geologiczne poniżej).
Tymczasem na tablicy informacyjnej przy odsłonięciu znajdziemy niezgodną z obecną wiedzą informację, że prezentowane skały pochodzą sprzed 500 mln lat. Różnica kilkudziesięciu milionów lat w skali geologicznej to niewiele. Zapewne niewiele też obchodzi przeciętnego zjadacza chleba… Jednak mimo to warto zadbać o rzetelność, choćby z tego powodu, że – jak wspomnieliśmy – wiek świadczy w tym przypadku też o geologicznym środowisku powstawania tych skał. Nie jest to jednak zarzut wobec autorów notki zamieszczonej na tablicy. Usprawiedliwia ich fakt, że przez wiele lat zieleńce południowej części metamorfiku kaczawskiego, a więc z okolic Bolkowa, Dobromierza i Gór Ołowianych, były stratygraficznie nierozdzielone, a ich wiek określany zbiorczo właśnie na kambr, co wynikało z trudności w interpretacji ich pozycji geologicznej.Résumé
Nie zmienia to w żadnym razie faktu, jak bardzo cieszy nas udostępnienie tego odsłonięcia dla turystów, zwłaszcza tych żądnych zgłębiania długiej i pogmatwanej historii geologicznej obszaru Dolnego Śląska. Warto dodać, że stanowisko to jest unikatowe w skali kraju… Bowiem tylko w Sudetach mamy okazję zetknąć się z lawami poduszkowymi, w dodatku tak starymi.