Dunino - haloizyt

Kopalnia haloizytu koło Dunina. Niepozorna, lecz unikatowa atrakcja

Ahoj, przygodo! Nie pozwólmy rdzewieć młotkom! Piękna aura dopisuje, więc serce geologa rwie się w teren… A tak niewiele potrzeba, by zgłębiać wiedzę o przyrodzie zwanej nieożywioną. Byle skarpa, byle wykop, byle głaz i już opowieść się snuje. A o ile ciekawiej się robi, gdy przyrodnicze obserwacje połączyć można z historycznymi dygresjami… I wcale nie trzeba szukać miejsc powszechnie znanych, by było interesująco. Przykładem jest podlegnickie Dunino, do wizyty w którym gorąco zachęcamy zarówno amatorów geologii, jak i pasjonatów historii.

Zacznijmy od geologii. Czy ktoś z Szanownych Czytelników słyszał o haloizycie? Większość zapewne nie miała okazji, bo i nie każdy absolwent wydziału nauk o Ziemi reaguje na ten termin. Spieszymy więc z bratnią pomocą i służymy odpowiednią dawką definicji. Najważniejsza z nich brzmi: haloizyt jest minerałem. W dodatku zalicza się go do grupy krzemianów i glinokrzemianów warstwowych (to ta sam grupa, w której znajdziemy też np. biotyt, muskowit, chloryt czy smektyt). Ściślej rzecz ujmując, haloizyt można określić jako warstwowy uwodniony hydroksykrzemian glinu. W szczegółowej klasyfikacji mineralogicznej znajdziemy go w grupie kaolinitu. Ale dla uproszczenia, mniej oficjalnie, wrzuca się go po prostu do nieformalnej grupy minerałów ilastych. Są to dość powszechne składniki glin, iłów i gleb, często o dużym znaczeniu gospodarczym i surowcowym (wykorzystywane przede wszystkim w ceramice i przemyśle chemicznym). To dobry moment, by przejść do meritum i wyjaśnić, skąd ten przydługi wywód o jakimś tam haloizycie…

Dunino - haloizyt

Nic dodać, nic ująć… Bez zgody właściciela lepiej samodzielnie nie zapuszczać się poza tablicę…

Otóż tak się składa, że Dunino może poszczycić się jedną z trzech kopalni tego surowca na świecie. Pozostałe dwie znajdują się w USA i Nowej Zelandii. Wyjaśnijmy, że haloizyt to minerał przez ludzkość bardzo pożądany, który mimo rozpowszechnienia (częsty składnik zwietrzelin) rzadko tworzy nagromadzenia o znaczeniu złożowym. Tak zatem 12 km od Legnicy – dzięki łaskawości przyrody – znajduje się prawdziwy skarb… Ale przyznajmy – przy pobieżnej wizualnej ocenie niczym spektakularnym się nie wyróżnia. Ot, szara masa…

Dunino - haloizyt

Surowiec haloizytowy na pierwszy rzut oka nie oszałamia pięknem…

Surowiec haloizytowy odsłania się na zachód od centrum Dunina, na odcinku 800 m wzdłuż stromej, wysokiej na 15-20 m wschodniej skarpy doliny Nysy Szalonej. W południowej części złoża, w sąsiedztwie Święcian (przysiółka wsi Krotoszyce), tuż przy drodze, natkniemy się na dość świeże, eksploatowane okresowo niewielkie wyrobisko, wżynające się w zalesione zbocze. O tym, że złoże nie jest porzucone, świadczy tablica, która wielkimi bukwami na żółtym tle uświadamia potencjalnych wielbicieli haloizytu o zakazie wstępu na teren zakładu górniczego (tzn. za rozciągniętą między drzewami taśmę) bez stosownego upoważnienia. Więc kto nie musi, niech nie wchodzi i popatrzy sobie z drogi, a szczegóły my pokażemy i o nich składnie opowiemy…

Kwestia genezy złoża przewinęła się wcześniej gdzieś między wierszami, więc wyartykułujmy to wyraźnie: nagromadzenie haloizytu koło Dunina ma charakter zwietrzeliny. Co zwietrzało? Bazalty, a raczej bazaltowe brekcje piroklastyczne, czyli skały zbudowane z tego, co w czasie erupcji zostało wyrzucone w postaci popiołu, bomb czy lapilli. Bazaltów (oraz skał pokrewnych) i utworów wulkanoklastycznych na Dolnym Śląsku nie brakuje. Są, jak wiadomo, również w rejonie Jawora, Złotoryi i Legnicy. Kiedy skały te tak interesująco zwietrzały? Niedługo po swoim powstaniu, tzn. w neogenie, najintensywniej bodaj jakieś 20-15 mln lat temu, bo klimat w tej części świata sprzyjał wówczas intensywnemu chemicznemu rozkładowi minerałów skałotwórczych (ciepło, wilgotno). Zwietrzelin w tym okresie na terenie dzisiejszych Sudetów i Przedgórza Sudeckiego powstawało sporo, nie tylko na bazaltach (patrz np. https://agatowcy.com.pl/2018/01/12/podziemne-wiry-czyli-mineralogiczna-klasyka-dla-kazdego/). Oczywiście ze względu na procesy erozyjne do dzisiaj takich utworów zachowało się relatywnie niewiele. Niemniej jednak duża część z nich stała się przedmiotem zainteresowania górników. Nie inaczej, jak widać, jest i w przypadku Dunina.

Wspomniane wyrobisko, mimo że nie rzuca na kolana wielkością, warte jest jednak uwagi. W odkrywce odsłania się bowiem pełny profil geologiczny złoża. Seria haloizytowa przykryta jest czwartorzędowym osadem żwirowo-piaszczystym wysokiej terasy Nysy Szalonej o kilkumetrowej miąższości. Jednak miejscami nad warstwą haloizytową zachowały się resztki tzw. czapy ochrowej, będącej zapisem najbardziej “dojrzałego” etapu wietrzenia chemicznego tutejszych bazaltów sprzed milionów lat.

Dunino - haloizyt

Rdzawa wkładka to relikty tzw. czapy ochrowej w kopalni Dunino

Zwietrzelina haloizytowa to skała o barwie szarej, miejscami kremowej i beżowej. Gdzieniegdzie widać jednak gniazda żółtej substancji o innym składzie mineralnym – zapewne złożonej z montmorylonitu (to również minerał ilasty). W szczelinach pojawiają się brązowe warstewki limonitu, czyli mieszaniny wodorotlenków żelaza i minerałów ilastych. W niektórych partiach złoża dostrzec można także cienkie warstewki czy naloty substancji węglistej, będącej pozostałościami organicznymi. Podstawowymi składnikami opisywanej zwietrzeliny są haloizyt oraz jego uwodniona forma – hydrohaloizyt. Ich udział stanowi prawdopodobnie ok. 50-60% wag. Drugim pod względem ilości minerałem jest kaolinit, którego zawartość sięga ok. 35-40% wag. Ilościowe szacowanie składu mineralnego tej zwietrzeliny jest jednak ryzykowne ze względu na duże podobieństwo strukturalne obu głównych składników.

Dunino - haloizyt

Zwietrzelina haloizytowa z częściowo zachowanymi cechami teksturalnymi bazaltu

 Dunino - haloizyt

Zwietrzelina haloizytowa z limonitem w szczelinachWarto przyjrzeć się też samej strukturze skały. Na ociosach wyrobiska wyraźnie widać, że zwietrzelina składa się z warstw czy też pakietów. Na ścianie dokładnie naprzeciwko drogi dostrzec można charakterystyczne zafałdowania. Są to zachowane pierwotne struktury bazaltu, związane z płynięciem lawy…

Dunino - haloizyt

Północna ściana wyrobiska z zachowanym pseudowarstwowaniem – pierwotną strukturą skały bazaltowej

Dunino - haloizyt

Zafałdowanie w zwietrzelinie – pierwotna struktura skały bazaltowej

Dużo piszemy o złożu, ale nie powinniśmy tracić z oczu tego, co decyduje o jego wartości – znaczeniu haloizytu w przemyśle. Trzeba powiedzieć, że różnego rodzaju instytuty badawcze zwietrzelinie z Dunina poświęciły naprawdę dużo uwagi – chyba najwięcej spośród wszystkich polskich zwietrzelin bazaltowych. Ale opłacało się. Pierwszą i podstawową cechą haloizytu są jego świetne właściwości sorpcyjne oraz duża zdolność do wymiany jonowej, co zdecydowało o kierunku jego wykorzystania. Przede wszystkim znalazł zastosowanie przy detoksykacji i odmetalizowaniu wód i ścieków. Produkuje się z niego także syntetyczne zeolity o znakomitych parametrach sorpcyjnych oraz ziemie odbarwiające stosowane np. do oczyszczania olejów i tłuszczów zwierzęcych. Jak się okazuje, utylitarne znaczenie haloizytu z Dunina dostrzegli też hodowcy drobiu. Minerał ten służy bowiem do zwalczania krwiożerczego ptasiego pasożyta – ptaszyńca kurzego (Dermanyssus gallinae). To wampiryczne bydlę jest wyjątkowo niesympatyczne. Ptaszyniec jest niewielkim pajęczkaiem należącym do rzędu roztoczy, chętnie wysysającym nocą krew niewinnych ptasząt – kur, perliczek, kaczek czy indyków (ale człowiekiem też nie wzgardzi!). Świąd, anemia, chudnięcie, nerwowość, spadek nośności (jaj), choroby wirusowe i bakteryjne, zwiększona śmiertelność – to szeroki wachlarz przyjemności fundowanych kurom i innym pierzastym przez ptaszyńca.

Dermanyssus gallinae, czyli ptaszyniec kurzy, nieopity jeszcze krwią. Mikrofotografia zaczerpnięta ze strony: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ptaszyniec_kurzy#/media/Plik:Dermanyssus-gallinae.jpg

Różne są metody walki z tym ladaco. Zastosowanie haloizytu w tej materii wynika oczywiście z jego właściwości fizykochemicznych. Rozpylony haloizyt (zapewne jeszcze z jakimiś tajemnymi chemicznymi dodatkami), będąc zupełnie nieszkodliwym dla drobiu, wysusza jaja tego perfidnego roztocza, absorbuje wodę z jego organizmu i zatyka mu przewody – pokarmowy i oddechowy. Krótko mówiąc, odstrasza ptaszyńca i ogranicza jego funkcje życiowe. Pozostawmy jednak już parazytologię, by nie nadużywać sił wrażliwców…

Czas zmienić zupełnie klimat. Haloizyt bowiem to niejedyna atrakcja Dunina (większość Czytelników zapewne zapyta, czy on w ogóle jest jakąkolwiek atrakcją…). Pora więc na historię… A właściwie Historię, w której zawierusze ponad dwieście lat temu znalazło się Dunino i okolica.

Dunino – współczesna tablica na historycznym obelisku upamiętniającym bitwę nad Kaczawą (26 sierpnia 1813 r.)

26 sierpnia 1813 roku rozegrała się jedna z najważniejszych nowożytnych bitew, która miała wpływ na dalsze losy Europy. Mowa o bitwie nad Kaczawą (niem. Schlacht an der Katzbach) – największym ze starć na Śląsku w czasie wojen napoleońskich. I choć Dunino nad Kaczawą bezpośrednio nie leży, miejscowość ta stanowiła część areny działań militarnych w owym czasie. Bitwa stoczona została pomiędzy armiami: francuską pod dowództwem gen. Jacquesa Macdonalda i prusko-rosyjską dowodzoną przez słynnego feldmarszałka Gebharda Leberechta von Blüchera. Z niespodziewanej  konfrontacji w deszczowy dzień zwycięsko wyszła armia prusko-rosyjska. Armia francuska straciła ok. 15 tys. wojaków, licząc wszystkich zabitych, rannych i jeńców. Kolejne militarne porażki wojsk Napoleona – bitwa pod Chlumcem (lub pod Kulm, jak kto woli) 30 sierpnia i bitwa pod Dennewitz 6 września – znacznie pogorszyły sytuację Francuza (mimo wygranej bitwy pod Dreznem 26-27 sierpnia). Był to początek końca Napoleona.

Bitwa nad Kaczawą rozegrała się między Legnicą a Złotoryją, na rozległym obszarze od Kaczawy na północy i zachodzie po Płaskowyż Janowicki na wschodzie oraz Warmątowice Sienkiewiczowskie i Winnicę na południu. Wygrana wzbudziła w Niemcach eksplozję patriotyzmu i dumy. Nie dziwi więc, że postanowili uczcić to wydarzenie za pomocą pomników. W setną rocznicę bitwy ustawiono też kilkanaście pamiątkowych obelisków o dość prostej formie. Zachowały się obiekty w Warmątowicach Sienkiewiczowskich, Winnicy, Tyńczyku Legnickim, Bielowicach, Krajowie, Janowicach Dużych i Duninie.

I jeszcze jedna pamiątka – obelisk w Warmątowicach Sienkiewiczowskich

Spośród wymienionych miejscowości Dunino zasługuje na wyjątkową uwagę, ponieważ ulokowano w nim Muzeum Bitwy nad Kaczawą. Niewielki budyneczek w centrum wsi, wzniesiony w 1909 r., pełni ponownie swą funkcję od 1996 r. Wewnątrz zgromadzone zostały różne pamiątki związane z opisaną bitwą – m.in. elementy uzbrojenia.

Muzeum Bitwy nad Kaczawą w Duninie. Możliwość zwiedzania po wykonaniu telefonu…

Jedną z form popularyzacji tematyki związanej z bitwą nad Kaczawą jest dwudziestokilometrowa trasa rowerowa poświęcona temu wydarzeniu. Szlak prowadzi przez Tyńczyk Legnicki, Janowice Duże, Dunino, Krajów, Winnicę, Bielowice i Warmątowice Sienkiewiczowskie. Ale nie tylko wielbiciele wojen napoleońskich i pruskich obelisków znajdą tu coś dla siebie. Na uwagę zasługują znajdujące się w tych wsiach wspaniałe kompleksy pałacowo-folwarczne i parkowe. Najciekawszy obiekt, należący niegdyś do pruskiego oficera polskiego pochodzenia – Alfreda von Olszewskiego, znajdziemy w Warmątowicach Sienkiewiczowskich. Von Olszewski był postacią niezwykłą. To z jego testamentem związana jest nazwa miejscowości upamiętniająca pisarza-noblistę. Zachęcamy do zgłębienia tej uroczej i kojącej nasze polskie serduszka historii… Oprócz Warmątowic warto też wspomnieć o Winnicy, gdzie zobaczyć można malownicze ruiny klasztoru i folwarku pocysterskiego.

Ze szlakiem upamiętniającym bitwę nad Kaczawą częściowo pokrywa się pięciokilometrowy rowerowy Szlak Naszych Przodków – ścieżka o charakterze historyczno-przyrodniczym. Ta malownicza trasa ma swój początek u zbiegu Kaczawy i Nysy Szalonej i wiedzie przez Dunino, Krajów i Janowice Duże. Naprawdę warto poznać te piękne tereny, przemierzając je zarówno wszelkiej maści wehikułami, jak i pieszo… Każdy znajdzie tu coś dla siebie, każdego zauroczy coś innego. Okolice Dunina to po prostu prawdziwe silva rerum dla osób mających dość banalnych i oklepanych atrakcji turystycznych.

Okolice Dunina oferują ciekawe historyczno-przyrodnicze trasy rowerowe

Kojące krajobrazy dla poprawy stanu duszy. Skarpa doliny Nysy Szalonej koło Dunina…

Z Dunina ku Święcianom wzdłuż Nysy Szalonej (tutaj dość leniwie szemrzącej)…