Widok na Wzgórza Strzegomskie z wieży w Mściwojowie. Bliżej –  zbiornik retencyjny na Wierzbiaku

Czasami warto jest porzucić dobrze znane szlaki na rzecz miejsc mniej oczywistych. Do takich, jak się okazało zupełnie przez przypadek, należy Mściwojów. Postanowiliśmy więc niedawno zorganizować do niego rodzinny rekonesans. A wszystko za sprawą wieży widokowej, która wyłoniwszy się nieśmiało pewnego dnia w polu widzenia, pobudziła nas do aktywności. Krótki przegląd dostępnych informacji o tejże konstrukcji, rzut oka na mapę i dawaj! 

Mściwojów to duża wieś położona na granicy Wzgórz Strzegomskich i Wysoczyzny Chojnowskiej, kilka kilometrów na wschód od Jawora. Okazało się, że lokalne władze postawiły na promowanie gminy poprzez edukację przyrodniczą. Tylko przyklasnąć! Efektem tych działań jest ścieżka dydaktyczna z wieńczącą ją dwudziestokilkumetrową, pięciopoziomową wieżą widokową na Winnej Górze (207 m n.p.m.).

Stalowo-drewniana wieża widokowa na Winnej Górze jest wspaniałą wizytówką Mściwojowa od 2015 r.

Może i górka nie jest imponująca, ale roztaczająca się z wieży panorama wywołuje intensywny wyrzut endorfin. Na południu wyraźny element krajobrazu stanowią Wzgórza Strzegomskie, których granitowe pagóry od dwustu lat nadgryzane są przez kamieniołomy. Na zachodzie wypatrywać możemy Gór i Pogórza Kaczawskiego. Na kolejnych planach widoczne są Góry Wałbrzyskie, Kamienne i Karkonosze. Na północ rozpościerają się bardziej nizinne widoki. I co ważne, nie trzeba być wybitnym topografem, znającym każdy sudecki kreci kopiec, ponieważ odpowiednie tablice na górnej platformie wieży w sposób całkiem udany edukują niedzielnego turystę za pomocą rysunków i liter.

Potężne dźwigi kopalni granitu w Kostrzy, a w tle Chełmiec

Miejscu uroku dodaje zbiornik retencyjny na Wierzbiaku (dopływ Kaczawy), pełniący funkcję nie tylko przeciwpowodziową, ale też rekreacyjną (pomost, wiaty, łowiska z wędkarzami przyczajonymi w krzakach), co ochoczo wykorzystywane jest przez okolicznych mieszkańców (chociaż sądząc po rejestracjach samochodów – nie tylko okolicznych). Zbiornik nie jest duży. Przy poziomie normalnego piętrzenia wody zajmuje ok. 35 ha. Od północy zamknięty jest zaporą o długości 317 m.

Zbiornik Mściwojów od strony zapory czołowej

Mściwojowskie molo…

Ścieżka przyrodnicza, mająca ok. 2 km długości, wiedzie z parkingu w Mściwojowie do wieży (my pokonaliśmy ją pod prąd, a co tam!). W kilku punktach ustawiono estetycznie i solidnie przygotowane tablice informacyjne dotyczące historii wsi, przyrody ożywionej i nieożywionej oraz zbiornika. Jeden z punktów ścieżki poświęcony jest geologii Gór i Pogórza Kaczawskiego (“Geologiczny raj Krainy Wygasłych Wulkanów”), co może trochę “zgrzyta”, biorąc pod uwagę, że sam Mściwojów zlokalizowany jest jeszcze w obrębie Wzgórz Strzegomskich, a do Pogórza Kaczawskiego jest stamtąd parę ładnych kilometrów… Na szczęście tablicy towarzyszy ekspozycja surowców skalnych eksploatowanych w baaaardzo szeroko pojętym sąsiedztwie gminy (jest i granit strzegomski!). Okazy skał są dość pokaźnej postury, dzięki czemu można się im dokładnie przyjrzeć. Każdy głaz opatrzony został dodatkowo krótkim i dość merytorycznym opisem. Drugi geologiczny przystanek znajdziemy tuż przy wieży. Zatytułowano go nieco niefortunnie – “Przekrój ziemi na Winnej Górze” (sic!).

Mściwojowskie menhiry…, czyli okazy skał wydobywanych na obszarze Gór i Pogórza Kaczawskiego oraz Wzgórz Strzegomskich (od lewej: łupek szarogłazowy, bazalt, wapień, piaskowiec, granit)

Warto zwrócić uwagę na samą wieś, jej historię i zabudowę. Ścieżka prowadzi przez najciekawszy fragment Mściwojowa, czyli XVII-wieczne założenie dworskie, należące niegdyś do zasłużonego dla Śląska, Łużyc i Czech rodu von Nostitz. Centralne miejsce zajmuje staw z ruinami (niestety!) pawilonu na wyspie. Jeszcze bardziej opłakany stan prezentuje renesansowy dwór, który po pożarze w latach 50. ubiegłego wieku nie został już odbudowany. Warte uwagi są stylowe zabudowania gospodarcze na tyłach pałacu, dziś chyba częściowo zamieszkane. W pobliżu parku znajduje się dawna oranżeria (mieści się tam małe, lokalne muzeum wiejskie), która wskutek powojennej przebudowy nabrała wyglądu bardziej prozaicznego… Żal bezgraniczny wzbiera w człowieku, gdy porówna się obecny stan tego dworskiego kompleksu z historycznymi fotografiami z czasów świetności…

Świątynia dumania, czyli pawilon na wyspie w zabytkowym parku

Pałac w Mściwojowie. Może z okna wyjrzy baron von Nostitz…

Bolesne – ale w inny sposób – okazało się zetknięcie z lokalną (chyba) twórczością quasi-artystyczną. Aleję ozdobioną wystruganymi z drewnianych kloców zwierzętami, które mają się nijak do całości projektu ścieżki, pomińmy jednak znaczącym milczeniem…

Reptilianie z konstelacji Smoka atakują!

Po co takie cudaki stawiać, skoro wokół przyroda taka piękna i zadziwiająca? À propos – szczególną atrakcją podczas naszego krótkiego wypadu do Mściwojowa było spotkanie z oleicą krówką – rzadkim gatunkiem chrząszcza. Dziwny ten zwierz zaskoczył nas swoją wielkością – trzy i pół centymetra chityny i białka. Oleica krówka, ledwo ciągnąca swój spotworniały odwłok, to pasożyt pszczół. Ale, jak się okazuje, jest również producentem paskudnej toksyny – kantarydyny – występującej w oleistej wydzielinie wytwarzanej w chwili strachu. Kantarydyna pochodząca od oleic (zwłaszcza od oleicy lekarskiej) wykorzystywana była (jest?) – w zależności od osobistych potrzeb – albo jako afrodyzjak (“hiszpańska mucha”), albo jako składnik silnej trucizny (tzw. aqua tofana), by wróg skonał szybko, tocząc pianę z paszczęki.

Chitynowa cysterna, czyli oleica krówka, szukająca miejsca na złożenie swych 10 000 jaj

Przejście całej trasy zajmuje ok. 45 minut. Kogo osłabi jednak edukacyjny marsz, ten ma szansę na wyrównanie pulsu nad brzegiem zbiornika. Przygotowane dla spacerowiczów wiaty, miejsca na ognisko i łowiska są niezłą zachętą do spędzenia paru godzin na łonie natury. Wybrukowana ścieżka ułatwia z pewnością również życie osobom z wózkami, jak i na wózkach. Mściwojów oraz sąsiednie miejscowości ze swoimi zabytkami i historią warte poznania są także z perspektywy roweru.

Kto żyw, niech porzuci domowe pielesze i dziarsko wejdzie na wieżę!