Lubań stał się niedawno obowiązkowym celem dla każdego, kogo porusza do głębi tematyka dolnośląskich minerałów. 22 kwietnia 2017 roku Muzeum Regionalne w Lubaniu otwarło z przytupem nową, stałą wystawę – „Minerały Zachodnich Sudetów”, prezentującą okazy z lokalizacji zarówno klasycznych, jak i mniej znanych.
Otwarcie wystawy poprzedzone było referatami dwóch panów znających się na rzeczy. Pan Roman Piątek mówił o karkonoskich i podkarkonoskich kwarcach i swojej kilkudziesięcioletniej już pasji. A słuchacze dzięki temu mieli okazję poznać człowieka, będącego rzadkim przypadkiem poszukiwacza-kolekcjonera zaopatrzonego w dwie ważne cechy: cierpliwość i potężną intuicję tropiciela, która powoduje, że każde uderzenie kilofa czy młotka rodzi kolejne kilogramy do kolekcji. Ech, tylko pozazdrościć… Drugim prelegentem był dr Łukasz Tekiela (dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu), który w krótkich słowach nakreślił historię poszukiwań agatów w dolinie Kwisy – lokalizacji niezbyt znanej (przynajmniej w porównaniu z okolicami Lwówka i Wlenia), ale dostarczającej całkiem udanych okazów (na co dowody zmaterializowały się na wystawie).
Sama ekspozycja mieści się w XIV-wiecznej Wieży Brackiej – obiekcie dla Lubania tak charakterystycznym, że trudno go nie zauważyć. Niedługa wspinaczka po schodkach i już jesteśmy w sali wystawowej, która przygotowaną ekspozycją w każdym wielbicielu nauk o Ziemi rozpali zmysły/wywoła zazdrość/wzbudzi chęć do własnych poszukiwań (niepotrzebne skreślić). Ale do rzeczy…
Wystawa prezentuje zbiory minerałów pochodzących z Gór Izerskich, Pogórza Izerskiego, Karkonoszy, Kotliny Jeleniogórskiej, Gór Kaczawskich i Pogórza Kaczawskiego. Część prezentowanych kolekcji to wystawy czasowe: świetny zbiór ametystów z Kwietnik koło Bolkowa czy minerałów ze skał wapniowo-krzemianowych w Starej Kamienicy (na pewno docenią je rasowi mineralodzy i kolekcjonerzy).
Mięsień sercowy geologa-sudeckiego patrioty zabije mocniej (aby tylko się nie nadwyrężył!) przy wyjątkowej ekspozycji kwarców z Kotliny Jeleniogórskiej (w tym kwarców żelazistych – zabarwionych na czerwono hematytem). Dodatkowo prezentowane są również ametysty z Karkonoszy (Szklarska Poręba, Karpacz, Michałowice). W zasadzie to chyba jedyna taka i tej klasy publiczna ekspozycja kwarców z okolic Jeleniej Góry i Karkonoszy w Polsce. Trzeba przyznać, że robi wrażenie.
Podobnie unikatowa jest kolekcja agatów z osadów doliny Kwisy (okolice Lubania) z niedużym, lecz wywołującym drżenie rąk miodowym agatem z Radostowa. Uwagę przykują również agaty ze żwirowni w Rakowicach Wielkich (to już dolina Bobru), czy z tak klasycznych miejscówek, jak Płóczki Dolne, Płóczki Górne (agaty z prasiolitem – rewelacja!) czy Nowy Kościół. Bardziej wytrawni znawcy docenią z pewnością zbiór minerałów związanych z grejzenami ze wzgórza Wyrwak koło Mirska. Warto zatrzymać się zwłaszcza przy topazach z tej lokalizacji. To najlepsze okazy tego minerału z Wyrwaka, jakie do tej pory zwykły grzesznik mógł gdziekolwiek zobaczyć. Dorzućmy do tego wszystkiego jeszcze niezwykle fotogeniczne kalcyty z bazaltów okolic Lubania i Leśnej, gips z Niwnic (z kopalni gipsu i anhydrytu), minerały z kamieniołomu łupków łyszczykowych w Krobicy czy kwarc z Izerskich Garbów, a bezsenną noc mamy pewną.
Trzeba dodać jeszcze dwa słowa o przygotowaniu i prezentacji zbiorów. Eksponaty są czytelnie opisane, dobrze oświetlone, nie nazbyt stłoczone (a to ważne przy oglądaniu zbiorów), zebrane tematycznie (lokalizacjami) w osobnych gablotach. Kilka tablic nienachalnie, ale treściwie i merytorycznie informuje zwiedzającego o historii poszukiwań minerałów na obszarze Sudetów Zachodnich oraz przybliża sylwetki kolekcjonerów, którzy mają swój wkład w stworzeniu prezentowanej wystawy. Brakuje może tylko jakiejś schematycznej mapy geologicznej z zaznaczonymi lokalizacjami reprezentowanymi na wystawie. Taki geologiczno-regionalny kontekst byłby bardzo przydatny, zwłaszcza dla osób mniej zorientowanych w tajnikach budowy Sudetów.
Nie ma co się rozpisywać, bo wystawę po prostu trzeba zobaczyć osobiście i ocenić wedle własnych preferencji estetycznych. Żadne zdjęcia i opisy nie oddadzą prawdziwego uroku zgromadzonych w Wieży Brackiej okazów.
Życzmy sobie tylko więcej takich inicjatyw propagujących piękno sudeckiej przyrody nieożywionej. Pasjonaci do dzieła!
Dodaj komentarz