Jańska Góra to niepozorne wzniesienie wśród pól, nieco na uboczu. Nie wzbudza większego zainteresowania u turystów tak licznie odwiedzających niedaleki Masyw Ślęży. Na mapie to tylko niewielki placek lasu w pobliżu zielonego szlaku z Jordanowa Śląskiego do Niemczy. A kto ma ochotę przemierzać taką niszową trasę, jeśli w bliskim sąsiedztwie góruje „śląski Olimp”? Czy taka licha górka ma coś ciekawego do zaoferowania?
Fizjograficzno-geologiczny zawrót głowy
Wysokość 255 m n.p.m. nie robi może wrażenia, ale jest wystarczająca, aby wzniesienie Jańskiej Góry wyróżniało się w lekko falistym i prawie bezleśnym rejonie między Jordanowem Śląskim a Łagiewnikami. Jańska Góra zaliczana była kiedyś do Wzgórz Łagiewnickich (najbardziej na północ wysuniętej części Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich), będąc ich najwyższym szczytem. W najnowszym podziale fizycznogeograficznym Polski Jańską Górę włączono do Masywu Ślęży, co ma pełne uzasadnienie geologiczne. Znajduje się bowiem na wschodnim krańcu masywu Gogołów-Jordanów, zbudowanego z serpentynitów. Na obszarze tej właśnie jednostki geologicznej leżą też wszystkie wzniesienia południowej części Masywu Ślęży, a więc Grupa Raduni, Wzgórza Oleszeńskie, Wzgórza Kiełczyńskie oraz Kamienny Grzbiet koło Nasławic. Natomiast niewiele łączy Jańską Górę ze Wzgórzami Niemczańsko-Strzelińskimi, do których formalnie się niegdyś zaliczała, ponieważ leżą one na obszarze metamorfiku kamieniecko-strzelińskiego, strefy Niemczy oraz bloku sowiogórskiego, a to już zupełnie inna geologiczno-skalna bajka…
Jańska Góra znajduje się jednocześnie w granicach Ślężańskiego Parku Krajobrazowego, stanowiąc jego najbardziej na wschód wysunięte wzniesienie. Ale… trzeba tutaj dodać, że te wschodnie rubieże to w rzeczywistości niewielka enklawa, która z główną częścią Parku, obejmującą m. in. Ślężę, Radunię i Wzgórza Oleszeńskie, z jakichś przyczyn nie została scalona.
Podślężańskie serpentynity
Serpentynity masywu Gogołów-Jordanów wraz z gabrami i amfibolitami budującymi wzniesienia na północ od Przełęczy Tąpadła (m. in. Ślężę, Wieżycę, Gozdnicę) tworzą tzw. ofiolit Ślęży. Nazwa ta nie odnosi się do formalnej jednostki geologicznej, ale raczej określa specyficzny zespół skał, charakterystyczny dla skorupy oceanicznej. Jego najniższym/najgłębszym członem są właśnie serpentynity.
Serpentynity to bardzo specyficzne skały metamorficzne. Powstały wskutek przeobrażenia ciemnych, ubogich w krzemionkę skał magmowych, takich jak perydotyty czy piroksenity. Głównym ich składnikiem są minerały z grupy serpentynów, głównie antygoryt, w mniejszym stopniu lizardyt i chryzotyl. W zależności od stopnia przeobrażenia w serpentynicie mogą w mniejszym lub większym stopniu zachować się relikty pierwotnych minerałów – oliwinów i piroksenów.
Neolityczni górnicy z Jańskiej Góry
Rodzaj skalnego budulca bezpośrednio wiąże się z bardzo ciekawymi ustaleniami archeologicznymi na Jańskiej Górze i w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Udokumentowana historia aktywności człowieka na tym terenie sięga kliku tysięcy lat wstecz.
W pobliskich wsiach Janówek i Tomice odkryto ślady osad późnoneolitycznych. Artefakty wskazują na okres kultury pucharów lejowatych. Wśród opisanych zabytków zdecydowanie dominują produkty i półprodukty kamienne – toporki, siekierki, motyki, dłutka, czopy wiertnicze oraz ich fragmenty wykonane z serpentynitu. Obok narzędzi znaleziono także liczne odłamki serpentynitowe, będące odpadem po obróbce surowca. Taki zestaw artefaktów jednoznacznie wskazuje, że osady te miały częściowo charakter produkcyjny.
Serpentynitu, jak już wiemy, w okolicy nie brakuje, więc nie powinna dziwić obecność na wspomnianych stanowiskach archeologicznych wykonanych z niego wyrobów. Badacze założyli, że surowiec nie był wykorzystywany okazjonalnie czy przypadkowo. Do produkcji narzędzi nie mogły bowiem służyć znajdowane powierzchniowo niewielkie zwietrzałe bloczki tej skały, lecz raczej materiał w postaci większych twardych i niespękanych brył, których pozyskanie wymagało dość znojnej pracy, czyli wykonania specjalnych wkopów czy łomików.
Na tropie prehistorycznych kamieniołomów
Ale skąd dokładnie pozyskiwano surowiec? Jak odnaleźć miejsca pracy neolitycznych górników na tak rozległym (ok. 100 km2) bądź co bądź obszarze, jakim jest masyw Gogołów-Jordanów? Pod tym kątem spenetrowano liczne wzniesienia znajdujące się w granicach i bliskim sąsiedztwie Masywu Ślęży: Radunię, Czernicę z przyległościami, Wzgórza Kiełczyńskie, Wzgórza Oleszeńskie, Kamienny Grzbiet koło Nasławic oraz Jańską Górę. Wytypowano kilka perspektywicznych obszarów, jednak najbardziej obiecujący okazał się teren w przyszczytowej części północno-zachodniego stoku niepozornej Jańskiej Góry. Uwagę archeologów zwrócił zespół blisko siebie położonych czterech płytkich kolistych zagłębień o średnicy od 3,4 m do 7,2 m i głębokości maks. do 1 m. Te lejowate doły dodatkowo układały się w jeden wyraźny ciąg o kierunku N-S, więc z całą pewnością wykonane zostały ludzkimi rękoma. Dodajmy jeszcze, że doły te znajdują się w niedalekim sąsiedztwie bardziej współczesnych łomików, z których największy, dziewiętnastowieczny, graniczy od zachodu ze wspomnianym prehistorycznym polem wydobywczym.
Archeolodzy to dociekliwy naród. Nie ograniczyli się li tylko do wizualnej oceny tajemniczych dziur. Aby potwierdzić swoje przypuszczenia co do neolitycznej proweniencji tych obiektów, musieli wykonać wkopy badawcze (lata 80. minionego wieku). Na ich podstawie wywnioskowano, że obiektem zainteresowania prehistorycznych górników był serpentynit niezwietrzały, ale spękany i dający się oddzielać w formie bloków o wymiarach 30-35 x 10-15 x 10-15 cm. Zalegająca poniżej niespękana calizna skalna okazywała się wobec ówczesnych technik wydobywczych zbyt twarda. Z kolei nadległy przypowierzchniowy rumosz dla odmiany był zbyt zwietrzały i za bardzo rozdrobniony, więc nie spełniał wymogów produkcyjnych.
Można przypuszczać, że prehistoryczna eksploatacja na Jańskiej Górze nie ograniczała się tylko do tych kliku wkopów, których obecność wykazała prospekcja archeologiczna. Ślady takiej działalności uległy jednak zatarciu na przestrzeni wieków. Zarówno szczyt Jańskiej Góry, jak i jej zbocza zostały mocno przekształcone w czasach nowożytnych wskutek budowy wieży widokowej i towarzyszących jej obiektów oraz pozyskiwania serpentynitu na potrzeby lokalne (drogi, zabudowania gospodarcze).
Dodajmy jeszcze, że szczegółowa ekspertyza petrograficzna potwierdziła, że surowiec serpentynitowy, z którego wykonano odkryte w Janówku i Tomicach narzędzia, w pełni odpowiada serpentynitowi z Jańskiej Góry. Tak więc można jasno wykazać, że ta niewielka górka stanowiła kilka tysięcy lat temu zaplecze surowcowe dla znajdujących się u jej stóp osad. Czy produkty te były eksportowane na inne rejony, trudno dziś orzec.
Kamienna wieża i pruska duma narodowa
Późnoneolityczne kamieniołomy to najstarsze ślady zainteresowania człowieka Jańską Górą. Jednak i w czasach dużo nam bliższych wzgórze to było wykorzystywane przez lokalną społeczność. Najwymowniejszym tego wyrazem są ruiny 26-metrowej kamiennej wieży widokowej z 1869 roku. To najstarsza z istniejących jeszcze 174 tzw. wież Bismarcka, które podkreślać miały niemiecką dumę narodową. W sumie obiektów takich wzniesiono w Europie i poza nią ok. 240.
Jako geolodzy nie możemy sobie odmówić przyjrzenia się budulcowi, z którego wykonano wieżę: granitowe schody zewnętrzne z surowca pochodzącego z pobliskich kopalni masywu Strzegom-Sobótka, elementy dekoracyjnej kamieniarki oraz schody w środku z bolesławieckiego lub lwóweckiego piaskowca, ale przede wszystkim mur z serpentynitowych bloczków, świadczący o tym, że tutejszy surowiec wykorzystywany był przynajmniej do XIX wieku.
Pomijając kwestie ideologiczne, które przyświecały budowie tego obiektu, trzeba podkreślić, że mógłby obecnie stanowić niezłą atrakcję turystyczną, oczywiście po koniecznym gruntownym remoncie czy przebudowie. Miejmy nadzieję, że wieża będzie jeszcze w przyszłości użytkowana, podobnie jak inne dolnośląskie wieże Bismarcka – na Wielkiej Sowie czy Wieżycy w Masywie Ślęży. Jakiś czas temu zresztą w mediach pojawiały się zapowiedzi dotyczące ewentualnego remontu. Obecnie jednak wstęp do obiektu jest zabroniony. Z pewnością z góry roztacza się piękny widok, czego próbkę dostaniemy na zachodnim stoku wzniesienia.
Czy Jańską Górę czeka renesans?
Jańska Góra niewątpliwie zasługuje na większą uwagę. Dziś przyciąga raczej mieszkańców pobliskich wsi, którzy korzystają z miejsca ogniskowego z pięknym widokiem w ofercie. Wieża również działa jak magnes na żądnych wrażeń łazików, którzy próbują penetrować ją wbrew zakazowi. Gdyby rzeczywiście udało się w przyszłości doprowadzić wieżę do stanu używalności, Jańską Górę czeka renesans zainteresowania. W takiej sytuacji dobrze byłoby również opowiedzieć zaglądającym tu turystom zarówno o tej najstarszej, jak i nowszej historii wzgórza i jego okolic. Może sprawdziłaby się historyczno-przyrodnicza ścieżka łącząca Jańską Górę i zabytki pobliskich miejscowości.
A tak przy okazji… Na naszym blogu możecie również przeczytać relację z pieszej wędrówki na trasie Glinica-Jańska Góra – Sokolniki – Oleszna – Wzgórza Oleszeńskie – Winna Góra – Glinica. Zapraszamy!
Polecana literatura:
Wojciechowski W. 1973 – Osada ludności kultury pucharów lejowatych w Janówku, pow. Dzierżoniów, Studia Archeologiczne, t. 6
Wojciechowski W. 1983 – Neolityczne górnictwo dolnośląskich serpentynitów w świetle badań wykopaliskowych na Jańskiej Górze, Przegląd Archeologiczny, vol. 31
Bardzo ciekawy i wciągający tekst. Wielokrotnie bywałem na Jańskiej Górze, ale nie wiedzialem nic o wykopaliskach.
Cieszę się, że tekst się spodobał. Zachęcam również do lektury innych:)
A co do Jańskiej Góry – to przykład, że czasami warto zapuścić się w mniej znane rewiry, bo często kryją się tam prawdziwe perełki.
Bardzo ciekawy artykuł. Dziękuję. Mieszkam nieopodal i takie historie świetnie powiększają lokalną wiedzę.
Jeśli znalazłby Pan inne opracowania nt. ogólnie historyczne z tego obszaru, to chętnie poczytam.
Pozdrowienia
Cały Masyw Ślęży z przyległościami to region niesamowicie ciekawy przyrodniczo i historycznie. Na pewno nie raz będziemy tam wracać na naszej stronie. Podrawiam