Kamieniołom bazaltu w Strzegomiu, ściana północno-wschodnia. W górnej części brekcja wulkaniczna (czerwonawy odcień), wypełniająca prawdopodobnie komin eksplozywny

Zarzekaliśmy się (tutaj!), że wrócimy do tematu strzegomskiego kamieniołomu bazaltu (popularnie nazywanego “Bazaltem”). I nie chodzi o to, że męczy nas jakaś szczególna obsesja. Po prostu wyrobisko to zasługuje na większą uwagę jako miejsce, w którym zależnie od zainteresowań, potrzeb ducha i usposobienia można: primo – podszkolić się z geologii, mineralogii czy przyrody w ogóle, secundo – zasiąść, popatrzeć, popaść w stan kontemplacji, tertio – porobić fantastyczne zdjęcia o różnych porach roku, quarto – wykonać powyższe czynności w dowolnej kombinacji. Krótko mówiąc, to miejsce dla każdego, kto pragnie posiąść trochę ogłady umysłowej:-)

“Bazalt” w wersji późnojesiennej. Widok na południową i zachodnią część wyrobiska

No właśnie. Jednym z celów opiekującej się kamieniołomem Fundacji Bazalt (“Bazalt” stanowi prywatną własność) jest szeroko pojęta edukacja przyrodnicza, historyczna i kulturalna rodaków w różnym wieku. Działająca od 2011 r. organizacja rzeczywiście jest bardzo aktywna w lokalnym środowisku. Pierwszym jej celem było znalezienie pomysłu na zagospodarowanie kamieniołomu, aby mógł on służyć strzegomskiej (i nie tylko) społeczności jako miejsce rekreacji i edukacji. Jednym z działań, jakie podjęto, było zorganizowanie konkursu na najlepszy projekt wykorzystania “Bazaltu”. Znakomite prace finałowe czekają teraz na realizację. Generalnie w planach jest stworzenie centrum wystawienniczo-dydaktycznego oraz przygotowanie kamieniołomu pod kątem zajęć dla uczniów oraz studentów nauk przyrodniczych. Warto podkreślić, że Fundacja Bazalt zrzesza osoby związane z przemysłem wydobywczym i kamieniarskim oraz naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu i krakowskiej AGH. Trzymamy kciuki za realizację zamierzonych celów!  Więcej o działaniach fundacji można przeczytać na jej stronie: www.bazalt.org.pl.

“Bazalt” na fotografii z lat 1900-1945. Na dolnym poziomie widoczny charakterystyczny termiczny cios słupowy bazaltu. Źródło: www.dolny-slask.org.pl

Zajmijmy się jednak samym kamieniołomem. Zlokalizowany jest na obszarze Góry Szerokiej (obecnie niemal całkowicie  ściętej) w masywie Góry Krzyżowej – najwyższego wzniesienia Wzgórz Strzegomskich. Warto zaznaczyć na marginesie, że na szczycie Góry Szerokiej w okresie ok. 750 – 400 r. p.n.e. znajdowała się osada kultury łużyckiej, a później także grodzisko Ślężan, po których to osadach nie ma już śladu (pozostałości osadnictwa odkryto tu w latach 30. XX w. w czasie prac archeologicznych). Eksploatacja bazaltu na Górze Szerokiej trwała od lat 80. XIX w. do 1981 r. Surowiec służył głównie do produkcji kruszyw o bardzo dobrych parametrach technologicznych. Kopalnię zamknięto po wydobyciu 85% zasobów złoża.  Kamieniołom jest dwupoziomowy, przy czym dolny poziom wypełnia jeziorko (o średniej głębokości ok. 2 m). Skarpy kolonizują samosiejki, zbiornik wodny porasta trzcina. Obszar kamieniołomu otacza mieszany las klonowo-dębowo-bukowy z nielicznymi sosnami. Trzeba przyznać, że przyroda znakomicie poradziła sobie z rekultywacją wyrobiska  – ku radości wszelkich zwierzaków biegających, latających tudzież pływających, co oznajmiają wesołym kumkaniem, chrząkaniem, popiskiwaniem, trelem, bzyczeniem, podwodnym bąbelkowaniem. Co bardziej romantyczne natury będą się tu czuły znakomicie, chłonąc całym swym jestestwem te wszystkie przejawy wesołej, zwierzęco-roślinnej koegzystencji.

Tak, tak, już słyszymy zewsząd uszami wyobraźni wołanie o konkrety: “Geologia, głupcze!” Tak więc o geologii teraz.  

Skały w omawianym kamieniołomie są dość dokładnie przebadane przez tęgie głowy. Zgodnie z obowiązującą klasyfikacją, opartą na geochemicznej charakterystyce, noszą miano bazaltów alkalicznych. Zbudowane są głównie z plagioklazu (andezynu) oraz oliwinu, piroksenu (augitu) i minerałów ciemnych. Makroskopowo są to skały o strukturze bardzo drobnokrystalicznej i porfirowej (ze względu na tkwiące w tle skalnym większe, widoczne nieuzbrojonym okiem, fenokryształy oliwinów, rzadziej piroksenów, wielkości do 0,5 mm). Strzegomskie bazalty są stosunkowo młode – mają zaledwie 19-20 mln lat (wczesny miocen). Należą do tzw. dolnośląskiej formacji bazaltowej, o której z pewnością będzie okazja jeszcze wspomnieć kiedyś.

Masywne bazalty reprezentujące potok lawowy (ściana wschodnia)

Porozważajmy kwestię genezy tych skał. Napisać tylko, że to wulkanity, to chyba za mało, a Czytelnik nie w ciemię bity, więc już od dawna o tym wie. Kiedyś sądzono, że wychodnie strzegomskich bazaltów reprezentują pozostałości czopu wulkanicznego, czyli tego, co zastygło na wieki wieków w kominie wulkanu. Ale już przy bliższej analizie skał w kamieniołomie widać, że sprawa jest bardziej skomplikowana. W wyrobisku dominuje bazalt masywny (choć mocno spękany), a na ścianie zachodniej dostrzec można pozostałości termicznego ciosu słupowego (“słupy” lepiej widać na archiwalnym zdjęciu zamieszczonym powyżej). Cios taki typowy jest dla potoków lawowych i powstaje w czasie ich powolnego stygnięcia. Miejscami, zwłaszcza po wschodniej stronie, bazalt staje się bardzo porowaty. To skutek intensywnego odgazowania lawy. Pęcherzyki pogazowe często wypełnione są przez minerały powstałe w procesach hydrotermalnych.

Warstwa materiału piroklastycznego

Po wschodniej stronie kamieniołomu  dostrzeżemy także skały ukształtowane zupełnie odmiennie. Są to utwory piroklastyczne, złożone z bomb wulkanicznych, a miejscami  brekcje złożone z drobniejszych, nieregularnych fragmentów bazaltu. Prawdopodobnie brekcje wypełniają dawne przewody eksplozywne, co dobrze widać na przykładzie skałki w północno-wschodniej części (zdjęcie na samej górze).

Warstwa bomb wulkanicznych z nagromadzeniem minerałów ilastych

Zwraca uwagę ich czerwonawa barwa, która związana jest z dużą ilością minerałów ilastych w wolnych przestrzeniach pomiędzy bombami wulkanicznymi. To wynik wietrzenia chemicznego w ciepłym, wilgotnym klimacie miocenu. W mieszaninie tej dominuje wapniowy montmorillonit, któremu towarzyszą także kaolinit i illit. Barwiącymi na żółto, pomarańczowo i czerwono domieszkami są różne tlenki i wodorotlenki żelaza: hematyt, hydrohematyt, goethyt i hydrogoethyt. O wykorzystaniu i znaczeniu dla strzegomskiej historii tego ilastego materiału jako surowca do produkcji ziemi pieczętnej wypowiadaliśmy się obficie dwa wpisy temu.

Wróćmy jednak do mineralizacji hydrotermalnej. Jak wiadomo, gdzie magma bądź lawa buzują, tam i gorące roztwory wodne w końcu będą miały okazję się wykazać i coś z nich ładnego, niskotemperaturowego wykrystalizuje. Nie inaczej było i w tym przypadku. Jak wspomnieliśmy wcześniej, w celu mineralogicznych poszukiwań należy zaprzyjaźnić się z bazaltem o porowatej budowie. Wśród minerałów związanych z hydrotermą dość powszechny jest kalcyt (niekiedy błędnie identyfikowany jako aragonit, ale  sprawdziliśmy empirycznie), tworzący charakterystyczne groniaste lub sferolityczne skupienia.

Kalcyt. Wielkość 4 cm x 5 cm

Łatwo jest znaleźć także niewielkie nagromadzenia drobnych (0,5-1 mm), bezbarwnych romboedrycznych kostek chabazytu (minerał z grupy zeolitów), przypominających nieco kryształki cukru. W większych pustkach może ich być dość sporo. Spośród innych zeolitów w kamieniołomie opisano także natrolit, phillipsyt i analcym – dziś znalezienie ich w tym miejscu graniczy jednak z cudem.

Chabazyt. Długość ok. 4 cm

Ładne okazy tych minerałów znajdują się jednak w kolekcji Muzeum Mineralogicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Mają one sporą wartość historyczną, pochodzą bowiem z XIX i początków XX w. Spośród wymienionych zeolitów uwagę zwraca natrolit, tworzący charakterystyczne sferolityczne skupienia igiełkowych kryształów. Analcym z kolei ma postać izometrycznych, dwudziestoczterościennych kryształów. Analcym nie jest typowym zeolitem. Ze względu na swoją strukturę bywa też zaliczany do grupy tzw. skaleniowców.

Natrolit. Wielkość poszczególnych skupień – ok. 5 mm. Okaz z 1900 r. Kolekcja Muzeum Mineralogicznego Uniwersytetu Wrocławskiego

Analcym. Wielkość największego  kryształu – ok. 5 mm. Okaz historyczny z kolekcji Muzeum Mineralogicznego Uniwersytetu Wrocławskiego

Zatem “na łów, na łów, na łowy, towarzyszu mój” do strzegomskiego “Bazaltu” – z młotkiem lub aparatem. Pamiętać należy jednak, że to mimo wszystko kamieniołom i należy w nim zachować dużą ostrożność. Życzymy mocnych wrażeń!